Na rynku ubezpieczeniowym funkcjonuje wiele podmiotów, które wabią klientów coraz nowszymi ofertami. O ile ceny za przyznanie analogicznej ochrony ubezpieczeniowej mogą się różnic, o tyle nawet ubezpieczyciele reklamujący się jako funkcjonujący najdłużej na polskim rynku i do niedawna kojarzeni z tym, że wypłacają wysokie odszkodowanie za wypadek samochodowy, od pewnego czasu radykalnie zmienili swoje podejście do klientów indywidualnych oraz małych podmiotów gospodarczych. Dotyczy to w szczególności odszkodowań oraz zadośćuczynień z tytułu umów ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów, a także Auto Casco. Obecnie ich wysokość jest w sposób istotny zaniżona i najczęściej odbiega od faktycznej wartości poniesionej szkody. Oto więc garść przydatnych informacji.
Ubezpieczyciele posługują się rozmaitymi wybiegami psychologicznymi mającymi na celu przekonanie osoby uprawnionej do uzyskania wypłaty z ubezpieczenia, że taka wypłata jej się nie należy, albo że kwota zaproponowana przez zakład ubezpieczeń jest ostateczna, a przede wszystkim sprawiedliwa i wystarczająca na pokrycie kosztów związanych z naprawą uszkodzonego pojazdu. Podkreślić trzeba, że w niemal każdym przypadku odszkodowanie jest zaniżone. Zdarza się że ubezpieczyciel proponuje poszkodowanemu kwotę stanowiącą jedynie 20 % wysokości faktycznie poniesionej szkody. Naturalnie w przesłanej ubezpieczonemu decyzji firma ubezpieczeniowa w sposób logiczny wyjaśnia dlaczego przyznała taką, a nie wyższą kwotę odszkodowania za wypadek samochodowy, wskazując że uwzględniła zakup odpowiedniej jakości części oraz koszty robocizny obowiązujące na lokalnym rynku. Tylko, że te zapewnienia nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
W tym miejscu wyjaśnić trzeba, że poszkodowany może naprawić samochód (nawet stary) częściami nowymi, oryginalnymi oraz w autoryzowanym serwisie. Żadnego znaczenia nie mają tutaj wyjaśnienia ubezpieczyciela, że proponowane przez niego części i ceny robocizny są odpowiedniej jakości (w rzeczywistości najczęściej są to najtańsze i najgorsze zamienniki, albo części używane). Stąd też wynika zawsze istotna różnica między kosztami naprawy ustalonymi zwykle przez firm ubezpieczeniową, a kosztami naprawy w autoryzowanym serwisie.
Nawet jeśli samochód zostanie naprawiony przy użyciu zamienników i „po kosztach”, ubezpieczony ma prawo dochodzić przed sądem brakującej do kosztów naprawy serwisowej kwoty. Ubezpieczony w ogóle nie musi naprawiać pojazdu, żeby ubezpieczyciel musiał wypłacić mu pieniądze. Z kolei jeśli decydujemy się na naprawę auta, powinniśmy wiedzieć, że jeżeli połamał się oryginalny zderzak, błotnik czy reflektor, mamy prawo dostać pieniądze na kupno takich samych części, nawet jeśli wydają się one horrendalnie drogie. Nie jest wzbogaceniem się (taki argument często przytaczają ubezpieczyciele jako pretekst do obniżenia wypłaty) montaż nowych i oryginalnych części tylko dlatego, że te, które zostały zniszczone, były używane.
Jedną z metod stosowaną przez ubezpieczycieli jest fakt, że odszkodowanie za wypadek samochodowy zostaje szybko wypłacone, co ma na celu wywołanie mylnego wrażenia że sprawa jest ostatecznie zakończona. Często firmy ubezpieczeniowe proponują zawarcie umowy, na mocy której, poszkodowany otrzymuje określoną kwotę (znacznie zaniżoną w porównaniu z tą którą przyznałby mu sąd), w zamian za zrzeczenie się wszelkich roszczeń. Tego typu umów, często nazywanych przez ubezpieczyciela ugodami nie należy podpisywać, gdyż często faktycznie zamykają one drogę do dochodzenia rzeczywiście należnych kwot.
Trzecim wybiegiem stosowanym przez zakłady ubezpieczeń jest kwalifikacja uszkodzonych części do naprawy zamiast do wymiany.
W każdym z wyżej opisanych przypadków powinniśmy udać się do rzeczoznawcy z zakresu motoryzacji. Sporządzi on opinię z której wynikało będzie jaki jest rzeczywisty koszt naprawy pojazdu z uwzględnieniem konieczności wymiany części na nowe, wliczenia dealerskich cen tych części oraz serwisowych kosztów robocizny. Różnica pomiędzy wyliczeniami biegłego a wypłaconym przez ubezpieczyciela odszkodowaniem za wypadek samochodowy może być przedmiotem postępowania sądowego przeciwko zakładowi ubezpieczeń. Istnieje bardzo duża szansa że Sąd taką kwotę zasądzi.
Niewielu poszkodowanych zdaje sobie sprawę, że jeśli pojazd nie nadaje się do dalszej jazdy ubezpieczyciel obowiązany jest zwrócić im koszty najmu pojazdu zastępczego. Co istotne, chodzi tutaj o realne koszty najmu, a nie koszty wg. wyceny zakładu ubezpieczeń i obowiązujące w wypożyczalniach współpracujących z tym zakładem. Bardzo częstą techniką stosowaną przez nieuczciwych ubezpieczycieli jest zaniżenie wypłaconej z tego tytułu kwoty przy powołaniu się na fakt, że naprawa trwała zbyt długo (często wskazuje się że jej czas przekracza czas naprawy technologicznej wynikający ze znanych, z reguły jedynie firmie ubezpieczeniowej norm).
Z kolei jeśli uszkodzenia pojazdu nie uniemożliwiają dalszej jazdy, pojazd zastępczy należny jest przynajmniej za okres konieczny do wykonania naprawy.
Jeśli ubezpieczyciel wypłacił kwotę zaniżoną, albo też odmawia uznania roszczenia, pierwszym krokiem jest określenie faktycznej wysokości szkody. Kolejnym krokiem jest złożenie odwołania, jednakże w 90 % przypadków spotka się ono z odmową ze strony ubezpieczyciela. Ponownie przytoczona zostanie skomplikowana argumentacja, która jednak w świetle obowiązujących przepisów nie pomoże ubezpieczycielowi w przypadku skierowania sprawy do sądu.
Zobacz również: Odszkodowanie za wypadek w pracy – jak go dochodzić?