W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o tzw. przestępstwie znęcania nad zwierzętami. Zostało ono wyrażone przez ustawodawcę w art. 35 ust. 1a ustawy o ochronie zwierząt. Na wstępie wspomnieć trzeba, że obowiązująca w tym zakresie regulacja jest przestarzała i nie przystaje do obecnych realiów. Linia orzecznicza Sądów wymierzających kary za znęcanie się nad zwierzętami nie jest niestety jednolita. Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy w przypadku analogicznego zachowania sprawcy jeden Sąd wyda wyrok uniewinniający a inny skazujący. Mając powyższe na uwadze postuluje się nie tylko przeprowadzenie nowelizacji ustawy, ale przede wszystkim napisanie jej od początku.
Jako znęcanie na zwierzętami ustawa określa zadawanie im bólu lub cierpienia albo świadome dopuszczanie do tego. Jednocześnie w dalszej części przepis wskazuje kilkanaście zachowań stanowiących przykłady znęcania się na zwierzętami. Są to na przykład:
Znęcanie nad zwierzętami jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 3, zaś w typie kwalifikowanym ze szczególnym okrucieństwem od 3 miesięcy do lat 5.
O ile jeszcze kilka lat temu w przypadku uznania winy oskarżonego wyroki oscylowały w dolnych granicach ustawowego zagrożenia, o tyle w ostatnim czasie częściej wymierza się kary pozbawienia wolności. Dzieje się tak wskutek zwiększenia się społecznej świadomości oraz powszechniejszemu napiętnowaniu tego typu zachowań. Co bardzo słuszne, kary te dotyczą nie tylko znęcania nad psami czy kotami, ale również innymi zwierzętami (np., różne ryby, płazy i gady). W ostatnim czasie na przykład, bardzo głośna okazała się sprawa znęcania nad karpiami.
Linia orzecznicza wydaje się zgodna ze społecznymi oczekiwaniami. Należy jednak podkreślić, że w toku stosowania prawa pojawiają się pewne rozbieżności w ocenie zgłoszonej sprawy. Obecnie ugruntowane są dwie linie orzecznicze.
Pierwsza z nich dla przypisania przestępstwa wymaga tzw. winy umyślnej i bezpośredniego zamiaru. Zamiar badać należy jednak przez pryzmat czynności sprawcy prowadzącej do wyrządzenia krzywdy, a nie samej chęci wyrządzenia krzywdy. Innymi słowy liczy się to, że ktoś specjalnie trzyma psa na 50-centymetrowym łańcuchu z kolczatką, a nie to, że w ten sposób chce temu psu wyrządzić krzywdę. Taka interpretacja przepisu pozwala na skuteczniejsze ściganie sprawców.
Druga natomiast linia orzecznicza skupia się bardziej na samym zamiarze wyrządzenia zwierzęciu krzywdy, zadania mu bólu i cierpienia. Wróćmy więc do przykładu krótkiego łańcucha i kolczatki. Sąd wyznający drugi pogląd będzie badał, czy sprawca wiążąc psa na takiej uwięzi faktycznie miał na celu zadanie zwierzęciu bólu i cierpienia. Wykazanie, że celu takiego nie było wiązać się powinno z uniewinnieniem.
Kwestia znęcania nad zwierzęciem jest sprawą bardzo delikatną. Często oceniana jest przez pryzmat tego jaką rolę pełni dany gatunek w otoczeniu człowieka. W przypadku uboju bydła, świń czy też drobiu przyjęte są pewne przemysłowe standardy. Nie traktuje się ich najczęściej jako czegoś niedopuszczalnego, a wręcz przeciwnie – są uznawane jako nieodzowny element funkcjonowania produkcji zwierzęcej. Z kolei gdyby te same metody zastosować wobec psa czy kota, oczywistą reakcją większości obserwatorów będzie zdecydowany sprzeciw. Działanie takie może być przedmiotem zainteresowania organów ścigania.
Z reguły zawiadomienia o przestępstwach popełnionych na zwierzętach składane są przez organizacje społeczne. Ich statutowym celem jest ochrona praw zwierząt. Wówczas wchodzą one w rolę oskarżyciela posiłkowego w postępowaniu toczącym się przed sądem.
Podkreślić trzeba, że zdarzają się sytuacje, iż wskutek błędów wolontariuszy tychże podmiotów osoby faktycznie winne mogą uniknąć kary. Dzieje się tak niestety dosyć często. Bardzo często wolontariusze nie czekają na decyzję właściwego organu w przedmiocie odebrania zwierzęcia. Wolontariusze zatrzymują zwierzę, a następnie przekazują je do tzw. domu tymczasowego. W tym momencie znika wszelki ślad po zwierzęciu. Stosunkowo często spotyka się sytuację, że w czasie rozprawy przed sądem wolontariusze organizacji odmawiają wskazania gdzie znajduje się odebrane przez nie w ramach interwencji zwierzę.
Jeden z Sądów musiał ocenić sprawę, gdzie świadkowie ze strony organizacji broniącej praw zwierząt podawali nieprawdę co do stanu zdrowia zwierzęcia w chwili interwencji. Naginali oni i tak niekorzystne dla oskarżonego fakty. Ostatecznie wskutek ich działania sprawca został uniewinniony. Przyczynił się do tego fakt, że informacje przez nie podawane były ewidentnie nieprawdziwe. Wolontariusze podawali nieprawdę nawet co do okoliczności, przy których obecni byli interweniujący wraz z nimi policjanci (którzy również zostali przesłuchani).
Taka postawa (niestety bardzo częsta) przedstawicieli organizacji tylko pomaga sprawcom. Samych zaś, działających na rzecz dobra zwierzęcia wolontariuszy naraża na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań. Jest to kara surowsza niż za znęcanie się nad zwierzętami. Ukrycie psa uniemożliwiło przeprowadzenie jego badania dla ustalenia czy doszło do poprawy jego stanu po odebraniu go właścicielowi.
Podkreślić trzeba, że często dla wykazania znęcania się nad zwierzęciem konieczne jest zbadanie zwierzęcia. Dokonuje tego biegły powołany przez Sąd. Tymczasem działania polegające na ukryciu zwierzęcia z ominięciem obowiązujących procedur takie badanie uniemożliwiają. Skutkiem tego jest uniewinnienie sprawcy.
Błąd często popełniany jest również na etapie zmiany fazy postępowania karnego – z postępowania przygotowawczego na postępowanie przed sądem. Wówczas osoba uprawniona do reprezentacji organizacji winna do chwili rozpoczęcia przewodu sądowego złożyć oświadczenie, że będzie działać w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Składając to oświadczenie należałoby również wykazać swoje umocowanie do działania w imieniu organizacji.
W tym miejscu przestrzec należy osoby podejmujące się interwencji w ramach działań fundacji/stowarzyszeń przed działaniami nietransparentnymi. Lepszym rozwiązaniem z punktu widzenia później toczącego się postępowania karnego wydaje się być zaczekanie na funkcjonariuszy Policji. Uciekania się do podstępu albo gróźb celem zabrania zwierząt znęcającemu się nad nimi właścicielowi nie jest dobrym rozwiązaniem. Takie działania mogą skutkować postawieniem zarzutów popełniania czynów zagrożonych karami znacznie wyższymi niż, te grożące za znęcanie nad zwierzęciem. Standardowo w takich sytuacjach zależnie od sposobu zachowania się wolontariuszy postawione mogą być zarzuty tzw. kradzieży rozbójniczej albo nawet rozboju. Czasami zachowania te kwalifikowane są jako oszustwo.
Mając na uwadze pozytywną rolę ww. organizacji w budowaniu świadomości społecznej, a także zwalczaniu przestępczości związanej w czynami popełnionymi na zwierzętach, unikać należy wskazanych zachowań. Z pewnością nie wpływają one pozytywnie na ogólnospołeczny odbiór i mogą podważać wiarygodność osób zaangażowanych w ich działania, co utrudnia późniejsze skazanie osób, których przestępne działania stanowią przedmiot zainteresowania organizacji.
Autor stoi na stanowisku, że organizacje zajmujące się ochroną praw zwierząt są niezbędne dla skutecznego egzekwowania prawa i wykrywania przestępstw na zwierzętach, jednakże, aby dobrze wypełniać te cele winny przestrzegać zasad transparentności i działać w granicach obowiązującego prawa. Wszelkie działania noszące znamiona przestępstwa nie tylko podważają zaufanie do nich, ale przede wszystkim w wielu przypadkach pozwalają uniknąć sprawcom przestępstw na zwierzętach odpowiedzialności karnej. Polecamy udać się do naszej kancelarii adwokackiej, w której udzielimy Państwu profesjonalnej pomocy prawnej w zakresie prawa karnego.